poniedziałek, 30 maja 2011

Welcome to New York.

Tadam, bonusowy level zycia.

Zasypiam w kazdym momemencie, ledwo koncze zdania. To bardzo dlugi dzien, od wylotu do teraz nie spałem, czyli jakies 26 godzi. Postanowiłem napisać bo jutro pewnie bede mial jeszcze mniej czasu. Jestem w Brooklynie, nocuje u super ludzi z Couchsurfingu. 4 filmowcow zyjacych po studencku. Przelazilismy dzisiaj duuzo Brooklynu , a przed chwila bylismy na Upper West Side Manhattanu. Jutro od rana oglądam mieszkania, a jak starczy sił to telefon i banki. Mam już karnet miesięczny na wszystkie linie metra i autobusy (najbardziej sie oplaca i nie trzeba sie niczym martwic)

Generalnie jest super, na nowo zachwyciła mnie prostota i łatwość życia w usa, a Miasto ma niesamowity klimat. I faktycznie nigdy nie śpi...

Pinieważ ja czasem tak, to więcej szczegółów z tego jakże ciekawego dnia na spokojnie, pozniej.

Bless. m.

5 komentarzy:

  1. Brooklyn! Jak spotkasz gdzieś Natalie to jej zaśpiewaj i przybij pione!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Wiedziałam, że Dżewo musi mieszkać w Mieście Drzew! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pizze sie przejdz ziom, skoro juz tam jestes. http://www.youtube.com/watch?v=OsP7uzZLbbk&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wiem, że przy ostatniej wizycie w naszym pięknym kraju pan Obama zapraszał na 5th Ave, ale Michale fajną kieckę to i u nas kupisz :P A serio to trzymam kciuki i czekam nowych wiadomości o poroście Apple TREES in NY....

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki wszystkim. Byliśmy wczoraj w drodze powrotnej z Prospect Park w "Slice of Brooklyn" Taka malutka pizzeryjka na rogu gdzie kupuje się pizze na kawałki. Do tego obowiązkowo ręcznie robiona lemoniada. Fantastic.

    OdpowiedzUsuń